Rok szkolny 2014/2015
,, Moja pupilka”
Moja pupilka, właściwie było ich kilka,
Moja pupilka ma na imię Dionka i jest jak gąbka,
wchłania jedzenie jak wodę.
Najbardziej lubi: jabłko, marchewkę, rucolę.
Ona jest super i bardzo śmieszna, np. wtedy, kiedy wyobrażam sobie, że chrupie orzeszka .
,, Nie wiem” Nie wiem, co będzie dziś, a co jutro.
Nie wiem, ile metrów ma największy drapacz chmur,
Nie wiem, ile jest na świecie gór.
I nie wiem czy uda mi się, czy nie,
rzecz w tym, że ciągle próbuję.
Maja Kaźmierczak kl. VI c
Zuzanna Ratajszczak, klasa Vb
Co działo się z królewną?
Ciąg dalszy baśni Henryka Sienkiewicza pt. ,,Bajka” (czytaj na https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/sienkiewicz-bajka.html)
Mijały lata. Księżniczka rosła i z dnia na dzień stawała się coraz piękniejsza. Gdy skończyła 18 lat rodzice postanowili wydać ją za mąż. Z całego królestwa zaczęli zjeżdżać się kandydaci, którzy w turnieju mieli walczyć o rękę dziewczyny. Wśród nich był od dawna zakochany w księżniczce książę Filip. Był on jednak zbyt ubogi, aby konkurować o jej rękę. Ojciec księżniczki nie chciał zgodzić się na udział Filipa w zawodach, jednak księżniczce zrobiło się żal chłopca i uprosiła ojca, by się na to zgodził. I tak też się stało.
Turniej składał się z różnych konkurencji, m.in. rzutu oszczepem do zawieszonej na palu tarczy. Śmiałkowie po kolei oddawali strzały. Nagle jeden z nich wziął potężny zamach, rzucił oszczepem i stała się rzecz straszna – wiejący silnie wiatr zmienił kierunek lotu oszczepu, który zranił księżniczkę w policzek. Cała twarz dziewczyny była we krwi.
Na ten widok młodzieńcy zaczęli wycofywać się z konkursu. Wiadomym było bowiem, iż księżniczka już nigdy nie będzie taka piękna jak kiedyś. Okazało się też, że biedaczka straciła oko. Uroda dziewczyny zgasła.
Jedynym, który został był Filip. Wiedział on bowiem, że księżniczka ma bardzo dobre serce i zawsze pomaga innym w potrzebie. Pamiętał też, że dzięki niej mógł wziąć udział w zawodach. Filip wiedział, że najpiękniejszą cecha człowieka jest dobre serce. Oświadczył się księżniczce został przyjęty. Para żyła długo i szczęśliwie.
Nowa
Gdy po raz pierwszy Dilia wkroczyła do domu swego wuja, poczuła się osamotniona i wydawało jej się, że nie ma tu żywej duszy. A jednak gdy weszła do swego pokoju, zobaczyła dziewczynę, a była nią Marta.
– Co Panienka tutaj robi? – spytała Marta.
– Ja przyjechałam tutaj z Włoch, ponieważ moi rodzice zginęli, a ja nie mam innej rodziny.
– To bardzo smutna historia – powiedziała Marta. – A jak Panienka się nazywa?
– Ja jestem Dilia, a Pani ?
– Mam na imię Marta.
– A czy mogę już wejść do mojego pokoju ? – spytała Dilia.
– Za chwilę, tylko skończę czyścić kominek, a w tym czasie może Panienka wyjść do ogrodu.
– Dobrze, dziękuję, do zobaczenia.
Dilia czym prędzej pobiegała do ogródka. Było tam pusto. Jednak gdy dotarła do pewnego tajemniczego miejsca, , usłyszała ciche dziecięce głosy.
– Czy ktoś tu jest? – krzyknęła.
Głosy umilkły, a zza muru wyłoniła się trójka dzieci, dziewczynka i dwóch chłopców.
– Jak masz na imię? – spytała dziewczynka.
– Ja jestem Dilia, a wy jak macie na imię ?
– Ja jestem Mary, a to jest Dick i Colin.
– Co wy tam robiliście ?
– Wejdź do środka, to Ci wszystko opowiemy.
Po długiej rozmowie, w której dzieci opowiedziały Dilii o tajemniczym ogrodzie, położyli się pod drzewem i zasnęli. Gdy Dilia obudziła się, zobaczyła ptaszka leżącego na trawie. Szybko obudziła wszystkich i podeszli do niego bliżej. Okazało się, że ptaszek ma zwichnięte skrzydło. Dzieci z gałązek, sznurka, którego Dick miał w kieszeni i trawy zbudowali dla niego karmnik. Ptaszek spokojnie mógł przenocować. Gdy następnego dnia rano, przyszli do ogrodu, ptaszka już nie było. A kiedy siedzieli na trawie i rozmyślali, jak to mogło się stać, Dilia wyciągneła coś z kieszeni.
– Co tam masz ? – spytał Colin.
– Zdjęcie, są tu moi rodzice i siostra mojej mamy. – powiedziała Dilia
– Siostra twojej mamy to moja mama ! – wykrzyknął Colin.
I w tejże właśnie chwili Mary, Colin i Dilia zrozumieli, że są kuzynami.
Natalia Suracka, klasa Vb
…
Wiosna po Zimie nadchodzi…
Kwiaty i drzewa nam rodzi!
Słońce do życia obudzi,
Wiosna – pora najlepsza dla ludzi!
Mateusz Florecki, VI c
Zajączek Wielkanocny
Z dala słychać trzask gałęzi,
to zajączek przez las pędzi.
Cieszą się niezmiernie dzieci,
że zajączek do nich leci.
Patrzy kotek, czy to myszka?
Widzi w kącie kawał pyszczka.
A tam wszedł zajączek mały,
Który przyniósł dzieciom dary.
Więcej domów nie obskoczy,
Zamykają się mu oczy.
Długo tutaj nie zagrzeje,
Coś mu się na głowę leje.
I w ten Lany Poniedziałek,
Niosąc z sobą koszyk jajek.
Znów do lasu on ucieka
I na przyszły roczek czeka.
Zuzia Braciszewska, VI c
„Wiosna”
Wiosenny kwiat już pierwszy się pojawił,
W sąsiednim ogródku ktoś już coś zasadził.
U każdego z nas promienny uśmiech się zjawił.
Słońce dłużej jest na niebie,
lepiej się wstaje,
lepiej się ze szkoły wraca…
A dlaczego?
Bo wiosna powraca!
Maja Kaźmierczak VI c
„Wiosna przyszła”
Czy widzisz te piękne kwiaty na zewnątrz?
Czy słyszysz ptasi świergot?
Czy widzisz zwierzęta budzące się ze snu?
Czy słyszysz leciutkie pukanie w okno?
To Wiosna przyszła, by odegnać Zimę.
Wraz z nią ciepłe Wiatry i Słońce błyszczące. To wszytko sprawia, że świat staje się piękniejszy w całej swej istocie. Ludzie są szczęśliwsi i życzliwsi…
Ma droga Wiosno, mam nadzieję, że prędko nie odejdziesz.
Oliwia Nowacka 6c
Wiosna…
Wiosna,
Wiosna przychodzi do nas co rok,
Trawa zielenieje, kwiaty kwitną i wypuszczają pąki.
Słońce dłużej na niebie świeci i cieszą się wszystkie dzieci.
Wiosna daje nam cieplejsze i jaśniejsze dni, bardziej zielone i wesołe.
Autorka: Wiktoria Kaszyńska, klasa 6c
Maja Narbutowicz, klasa Vb
Przygoda w tajemniczym ogrodzie
Pewnego słonecznego dnia Mary, Colin i Dick bawili się w tajemniczym ogrodzie w chowanego. Mary schowała się w krzakach i ujrzała małą dziewczynkę. Miała piękne czarne oczy i długie, brązowe włosy. Płakała.
– Cześć jestem Mary, a ty? – zapytała Mary
– Jestem Róża – chlipała dziewczynka
– Co tutaj robisz?
– Ja nie wiem – powiedziała – Wyszłam z domu i tak szłam, szłam i natrafiłam na to miejsce. Weszłam i ukryłam się w krzakach.
– Dobrze, a powiedz mi ile masz lat? – zapytała Mary.
– Mam 7 lat – odpowiedziała dziewczynka.
Mary zawołała Colina i Dicka.
– Popatrz: to moi przyjaciele Colin i Dick.
– Cześć – powiedziała Róża.
Mary poszła po chusteczki, by dziewczynka mogła wytrzeć twarz. Podała jej i wtedy Róża wyszła z krzaków.
– A twoi rodzice? – zapytał Colin.
– Chyba w domu. Dzisiaj rano się z nimi pokłóciłam.
– Myślisz, że będą Cię szukać? – zapytał Dick.
– Nie wiem.
– Dobrze, chcesz się z nami pobawić?
– Jasne, ale żałuję tego co zrobiłam rodzicom.
– Oni będą cię szukać. Jak ich zobaczysz, to nam powiedz.
Po 30 minutach zabawy Róża zauważyła swoich rodziców.
– Mama, tata! – zawołała Róża – Przepraszam, że uciekłam. Nie wiem, co we mnie wstąpiło.
– Teraz to nie jest ważne. Ważne jest to, ze się znalazłaś – powiedziała mama Róży – A wy jak się nazywacie?
– Ja jestem Colin, a to są moi przyjaciele: Mary i Dick – powiedział Colin.
– Bardzo wam dziękujemy, że zaopiekowaliście się naszą córeczką – powiedział tata dziewczynki.
– Nie ma za co dziękować – odpowiedziały dzieci zgodny chórem.
Tak oto zakończyła się przygoda Mary, Colina, Dicka i Róży.
Zimowa historyjka
Pewnego dnia podczas zimy było zimno, jak to zimą. Ale tego roku nie było śniegu, a jaka to zima bez śniegu? A tymczasem w chmurach chaos wielki.
– Gdzie śniegowa chmura? – pytają wszyscy. Zaczęły się poszukiwania, każdy szuka i szuka… Nie ma nigdzie! Ale cóż to, śnieg pada?!
Chmura biedna znaleziona! Smutna w kącie leży i płacze, moc swą straciła. I co robić, co?
Chmurka śniegu mówi:
– Straciłam moc i nie wiem jak ją odnaleźć – szlocha smutnie.
Przybyła chmura burzowa:
– Chmureczko, nie wiesz, jak straciłaś moc, ale pomożemy Ci ją odzyskać.
Chmurka odpowiada:
– Dobrze, dobrze, ale musimy ciężko trenować, by odzyskać moją moc i musimy ją znaleźć przed końcem zimy!!! I tak chmurki zabrały się do pracy…
Dalsza część już wkrótce…
Monika Kaczmarek klasa V a
Grzegorz Sowa klasa VI c
Krótki życiorys
Jestem…
Jaki jestem?
Jestem dobrem,
A czasem złem.
Jestem słońcem,
A czasem burzą.
Czasem dziękuję,
Nieraz żałuję.
Idę przed siebie…
Czy ktoś takiego mnie zna?
Weronika Czajka klasa V a
Myślenie – marzenie
W poniedziałek myślę o niedzieli.
A we wtorek – o rosole.
W środę już na nartach śmigam.
W czwartek śnieżyca- od szkoły się migam!
W piątek – na wystawę jadę.
W sobotę – skoki w Wiśle,
Narciarskie, oczywiście!
W niedzielę…
Ach, w niedzielę piątek mi się marzy,
Czwartek, sobota – cokolwiek!
Byle tylko nie ten okropny poniedziałek!