KRONIKA

15 lutego 2020

Z ŁAZIKAMI DO ANTONINKA

Tym razem nie „Meblarz” zaprosił nas na wycieczkę, a inny oddział swarzędzkiego PTTK – „Łaziki”.

Trasę wybraliśmy sami. Podjechaliśmy do młyna na Zielińcu autobusem, a potem już „z buta” na metę. Przeszliśmy przeszło 7 km trasą nad stawami: Młyńskim i Browarnym, dalej obok nowego ZOO ( widać było słoniarnię), wzdłuż Cybiny aż do jeziora Malta. Przeszliśmy przez rzeczkę Szklarkę i wyszliśmy na Czekalskie, a stąd już był mały kroczek do Zespołu Szkół Katolickich przy ulicy Mińskiej.

Po drodze było wiele atrakcji – widzieliśmy kwitnącą leszczynę, zielone źdźbła świeżej trawy, dzicze buchtowiska, czyli miejsca zryte przez dziki. Podglądaliśmy sikorki i kacze zaloty. Rozwiązywaliśmy zagadki i rebusy. Weszliśmy na pomost na stawie, skąd był piękny widok na okolicę.Pomost na stawie Browarnym Na pomoście

Na mecie dostaliśmy grochówkę i ….. zdobyliśmy puchar za najliczniejszą drużynę. Puchar jest nasz!

A było nas niemało – 20 osób! Jak zwykle była mocna ekipa z IIIb: Kacper, Olin, Adrian, Zosia L., Krzyś i Szymon z tatusiami, Zosia S. z mamą. Byli też stali „rajdowcy z IIb – Kacper i Bartek oraz Danil z IVa.z mamą i Julka z VId. Przekonała się do wycieczek Helena z babcią, a Paweł z IIIa namówił mamę i młodszego brata i też wzięli udział w rajdzie.

Cała ekipa

Pogoda nam dopisał i choć to dopiero luty – słońce mocno grzało a w powietrzu czuliśmy wiosnę.

Sobota, 18 stycznia 2020

XLIII Zimowy Rajd „Meblarzy”

Udało się! Mimo zapowiedzi, deszcz nie padał. Na wycieczkę przyszły dzieci i zaproszone Babcie i Dziadkowie. Nazwaliśmy więc sobie rajd „Dziadkowo-Babciowy”.

Byli: Lenka i Stenia, Tosia oraz Jacek, każdy ze swoją Babcią i ze swoim Dziadkiem. Krzysiek i Helenka z Babciami oraz Daniil i Jaś z Dziadkami. Oraz Olin, Bartek, Kacper i dwie Julie, stanowiący grupę „bezbabciową”, bo ich dziadkowie mieszkają zbyt daleko, żeby mogli skorzystać z zaproszenia.

Wszyscy: dzieci i goście!

Szliśmy wokół Jeziora Swarzędzkiego, meta była w Skansenie Pszczelarskim. Większość drogi prowadziła przez las. Było pięknie – słonecznie, ciepło, wiosennie? Choć to przecież styczeń.

Na trasie nie zabrakło zadań dla wnuków z Dziadkami. Krzyś narzekał, że za mało, ale przecież nie można męczyć gości. Był też czas na posiłek i na różne zabawy – noszenie ciężarów czy pokonywanie przeszkód.

Zadania na trasie wymagały skupienia.
Raźnym krokiem …..

Na metę dotarliśmy w spaniałym czasie – przeszliśmy prawie 10 km w 1,5 godziny! Tam czekała na nas wspaniała grochówka, ognisko i przedziwne ule….. A Kacper zamienił się w pszczółkę.

Pani Ania też była z nami! Choć nie babcia, ale gość! A Kacper …….

I tu zakończyliśmy naszą wyprawę.

Sobota 11 stycznia 2020

NA TROPIE TRZECH KRÓLI

Mikołajkowe podchody nie miały w tym roku szczęścia. Najpierw dwa razy wypłoszył je deszcz, a potem było już po Świętach i Mikołajki zamieniły się w Trzech Króli. Którzy też czekali na dobrą pogodę.
W końcu zaryzykowaliśmy i w sobotę 11 stycznia wyruszyliśmy……………….trochę tropem mędrców, a trochę po prostu
w teren, aby aktywnie spędzić dzień.

I warto było! Bo choć w nocy i rano mocno padało, to na czas naszego rajdu deszcz ustał i nawet od czasu do czasu pokazywało się słońce.

A więc starzy bywalcy: Jaś, Jacek, Tosia, Bartek i Olin z mamami, Krzyś z tatą, Kacper z siostrą Julią, ale też nowi (lub prawie nowi!) uczestnicy: Szymon z mamą i najmłodsza Natalka, pod opieką p. Ani
i p. Asi, wszyscy wyruszyli.

Wybraliśmy nową trasę – nie przez las w Kobylnicy, bo tam spodziewaliśmy się wielkiego błota, ale drogą do leśniczówki w Mechowie wzdłuż rzeczki Głównej i dalej brzegiem lasu do Wierzenicy, Po drodze nie obyło się bez zadań – rebusów, zakodowanych imion i śpiewów. Zrobiliśmy ciekawe obserwacje przyrodnicze – Julka znalazła ślady saren, a wszyscy zobaczyliśmy je w oddali. Poznaliśmy porosty – wskaźniki czystości powietrza i rozpoznaliśmy drzewa, mimo że straciły liście. Słuchaliśmy odgłosów natury i szukaliśmy barw w smutnym jesienno-zimowym krajobrazie.

Ze względu na pogodę wyprawa nie była długa, ale sprawiła nam wiele radości. Tym bardziej, że w trakcie wędrówki z plecaka pani Asi co rusz wynurzały się słodkie upominki!

To prawie cała ekipa. Bez Rodziców.

Sobota 9 listopada 2019

DESZCZOWY RAJD NIEPODLEGŁOŚCI

Rajd Niepodlgłości tradycyjnie został zorganizowany prze Oddział PTTK „Meblarz” w sobotę poprzedającą Święto Niepodległości. Dlaczego „deszczowy”? Bo niestety niemal na całej trasie kropiło, padało, a nawet lało. Kilka osób deszcz wystraszył i w połowie drogi zawróciły do domu. – wrócili Kacper i Bartek z mamami. Ale pozostała drużyna – Daniil, Bruno z mamą, Jaś oraz Albert też z mamą, pod opieką p. Joanny – wędrowała dalej.

Zaczęliśmy na Rynku. Tu zapaliliśmy znicz pod pomnikiem bohaterów walczących za naszą Ojczyznę. I tu rozpoczęliśmy naszą grę. Bo rajd miał formę gry. Każdy uczestnik dostał instrukcję, jak iść oraz zadania do wykonania po drodze. Szukaliśmy pomników, dat, rozpoznawaliśmy drzewa i ptaki oraz budynki.

Trasa prowadziła z Rynku pod obelisk dzieci swarzędzkich, dalej aleją Henryka Błachnio do mostu na Cybinie. Następnie ulicą Torfową przez błota i kałuże doszliśmy nad rozlewiska Cybiny aż do uliczki Ku Dolinie, która poprowadziła nas do Katarzynek, Stąd już prosto drogą Katarzyńską do ulicy Szkolnej w Kobylnicy, dalej koło Straży Pożarnej i dawnego budynku „Stelli” dotarliśmy do szkoły w Kobylnicy. Przeszliśmy trasę o długości 8,5 km.

Już nad Jeziorem Swarzędzkim zaczął się deszcz. Najpierw delikatnie popadał, aby w krótkim czasie zamienić si,ę w równomierny, dość intensywny opad. Dlatego na metę dotarliśmy kompletnie przemoczeni, ale nie zepsuło nam to humorów.

W szkole czekała na nas wspaniała grochówka oraz nagrody za przejście trasy. Po krótkim odpoczynku wróciliśmy do Swarzędza autobusem. Na szczęście deszcz przestał padać.

Dziękuję bardzo za udział w rajdzie p. Magdzie Urbaniak -Szulc oraz mamom: Kacpra, Bartka i zwłaszcza mamie Bruna, która udokumentowała naszą wyprawę na zdjęciach.

Wszyscy uczestnicy na początku trasy. Jeszcze nie pada

A tu już w deszczu . Jeszcze wszyscy
Przy obelisku dzieci swarzędzkich
Na trasie nie było łatwo!
Zasłużyliśmy na grochówkę!

sobota, 19 października 2019

ROWEROWA WYPRAWA NAD MALTĘ

O 10.00 rano w sobotę, przed szkołą zebrała się grupa 17 osobowa: Madzia, Zosia, Adrian i Olin z IIIb, Daniił z IVa, Bruno i Wojtek z Vd oraz Bartek z VIa. A także gość z innej szkoły – Julka. No i oczywiście niezawodni Rodzice oraz nauczyciele.

Wyruszyliśmy drogą przy pływalni, następnie obok młyna, dalej niełatwa przeprawa pod drogą – schody!! A potem już wjechaliśmy do lasu i tu było miejscami wąsko, miejscami ścieżki nie widać było spod liści, czasami trzeba było „wdrapać” się pod górkę. Ale wszystkie te trudności rekompensowały nam piękne widoki jesiennego lasu.

Objechaliśmy jezioro Malta dookoła, zatrzymując się po drodze na placach zabaw, aby skorzystać z oferowanych tam atrakcji oraz na polach piknikowych, aby zjeść to, co mamy uszykowały. Oj, za dużo słodyczy było!!

Czas upłynął wesoło i przyjemnie. Nikt nie narzekał, nikt się nie zgubił. Wróciliśmy zadowoleni do domów.

wszystkie dzieciaki przy tajemniczych lustrach
cała ekipa na trasie

Sobota, 14 września 2019

WYCIECZKA DO ZOO

Pierwsza wyprawa za nami.

W sobotę, 14 września spotkaliśmy się rano przed szkołą
i komunikacją miejska wyruszyliśmy do nowego ZOO. Była nas spora grupa – 21 osób z SKKT – i 24 osoby z klasy Ic. Dla nich to była wycieczka integracyjna. Dzieci i ich rodzice mieli się lepiej poznać.

W ZOO kolejką dojechaliśmy do słoniarni i st ąd rozpoczęliśmy zwiedzanie. Od słoni poszliśmy do tygrysów i niedźwiedzi. Po drodze obserwowaliśmy wilki i lemury. Potem były zebry i żyrafy, dalej motylarnia – niestety już nieczynna – a dalej żubry, rysie, nosorożce, małpki, ptaki i robaki……Zajrzeliśmy również do fok, wydry
i do pawilonu zwierząt nocnych.

Na trasie zbieraliśmy stempelki na specjalnej mapie. Udało nam się trafić do pięciu z sześciu rekomendowanych miejsc. Brawo my!! Na mecie, czyli przy wyjściu, chętni mogli uzyskać dyplom i legitymację tropiciela.

Po drodze czekały na nas jeszcze inne przyjemności – sklepiki
z lodami, goframi, watą cukrową i pamiątkowymi drobiazgami.

Wycieczkę zakończyła przejażdżka kolejką parkową „Maltanka”
aż na Śródkę. A tu czekał na nas autobus do domu.

Pogoda nam dopisała, zobaczyliśmy ciekawe zwierzęta. Czyli pierwsza wycieczka udana!

cała nasza ekipa ze słoniami w tle